W CIENIU WOJNY

MOSKIEWSKA CERKIEW W CIENIU PROWADZONEJ WOJNY

Moskiewska Cerkiew odgrywa ważną, choć instrumentalną rolę w obecnych działaniach Kremla. Patriarcha Cyryl jest od 2008 roku promotorem ruskiego miru. Wzmacnia w ten sposób znacząco putinowski system dodając mu pseudoreligijnego charakteru. Symbolem jest główna katedra Sił Zbrojnych Rosji, zbudowana w 2016 roku opodal Moskwy. Łączy elementy religijne z symboliką ateistyczną – czerwone gwiazdy, sztandary, kult Stalina. Zdaniem prof. Andrzeja Nowaka nosi znamiona satanizmu. (Oprac. na podstawie wywiadu prof. A. Nowaka dla portalu Fronda).

Warto zwrócić uwagę na te informacje, ponieważ przygotowanie do obrony przed agresją Rosji powinno dokonywać się nie tylko poprzez reformowanie wojska, czy poszukiwanie schronów, ale posiadać kontekst chrześcijański, zwalczania wszelkich elementów satanizmu, których nie brakuje w obecnej polskiej polityce. Należy zwrócić chociażby uwagę, na niespotykaną dotąd skalę wykorzystywania kłamstwa (łamanie VIII przykazania) przez rządzących.

Krystian Wojaczek

REPREZENTANT CZERWONEGO RZĄDU TUSKA

Ogromne zadłużanie Polski, rozwalanie systemu sądownictwa, rozwalanie inwestycji infrastrukturalnych, przywożenie nielegalnych imigrantów do Polski, wykorzystywanie tzw. policji do pacyfikowania pokojowych protestów, okazuje się niewystarczające dla Platformy Obywatelskiej w zwalczaniu państwa polskiego. Ich prominentny przedstawiciel, niejaki Franz Sterczewski, a jakże poseł na sejm RP, udał się z lewacką misją „poparcia Palestyńczyków”, czytaj „działającego pod dyktando Moskwy Hamasu”, na Morze Śródziemne. Wszystko to w sytuacji newralgicznych negocjacji prezydenta Trumpa, nad doprowadzeniem do pokoju na Bliskim Wschodzie, dodajmy prezydenta USA, który jest bardzo życzliwy Polakom i od którego zależy bezpieczeństwo Polski zagrożonej agresywnymi poczynaniami Rosji. To nie pierwszy taki wyczyn PO-wskiego pajaca. Pamiętamy jego wsparcie dla hybrydowego ataku Rosji i Białorusi na wschodniej granicy Polski. To nie są jakieś czyny ukierunkowane na zdobycie popularności poselskiej miernoty. To pospolita, agenturalna zdrada Polski.

Krystian Wojaczek

WYDARZENIA, KTÓRE ZMIENIAJĄ PERSPEKTYWĘ WIDZENIA

Usytuowanie geopolityczne Polski sprawia, że wydarzenia wojenne, tym razem na Ukrainie wyraźnie rzutują na nasz kraj. Niosą nie tylko zagrożenia, ale też możliwość zobaczenia spraw, których większość społeczeństwa, zatroskanego o własny byt, dotąd nie dostrzegało. Bliskość tragicznych wydarzeń powinna także zwiększyć zainteresowanie obywateli Polski tym co robią przedstawiciele obecnie rządzącej ekipy, wszak to nie kto inny tylko Donald Tusk był nazywany przez Moskwę „naszym człowiekiem w Warszawie”. Z tej perspektywy patrząc należy mieć na uwadze to, że w krytycznym momencie możemy otrzymać cios nożem w plecy!

Krystian Wojaczek

ZŁO WYBRANE PONOWNIE

Zdarza się w życiu człowieka, że wybiera ponownie zło, od którego już odszedł. Ewangelia św. Mateusza opisuje taką sytuację i reakcję na nią Pana Jezusa. Wskazuje, że stan takiego człowieka staje się gorszy niż był poprzednio. Jezus odnosi tą sytuację do społeczności: „Tak będzie z tym przewrotnym plemieniem” (Mt 12, 45). Ostrzeżenie Jezusa spełnia się również dzisiaj. Jesteśmy świadkami ponownego wybierania, przez niektóre społeczeństwa, przywódców komunistycznych, mimo że wcześniej, z dużym trudem udało się ich obalić. Dotyczy to między innymi Nikaragui, Słowacji i Polski. Sprawa jest poważna, ponieważ tekst Ewangelii wskazuje wprost na działania szatana. „Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku, ale nie znajduje. Wtedy mówi: Wrócę do swego domu skąd wyszedłem; a przyszedłszy zastaje go nie zajętym, wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze ze sobą siedmiu innych duchów, złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam” (Mt 12, 43-45).

duchowieństwo czyniąc z nich rezerwuar godzin dydaktycznych dla swoich etatów niezależnie często od kompetencji. Dlatego studenci Nauk o Rodzinie np. Uniwersytetu Opolskiego musieli zdawać „Historię zakonów średniowiecznych”. W UKSW dla odmiany rozwija się couching zamiast pracy z małżeństwem i rodziną. Ponadto w poszukiwaniu godzin dydaktycznych uruchamia się studia lansujące rozwiązania genderyzmu, jak to ma miejsce na studium doktoranckim Wydziału Teologii UO. Odrębną kwestią jest postępowanie niektórych świeckich zatrudnionych na tych studiach. Wiadomo z pedagogiki do czego prowadzi rozbieżność autorytetów. Smutny obraz daleko posuniętej degeneracji środowisk, które powinny być zarzewiem odbudowy małżeństwa i rodziny.

Krystian Wojaczek

                       OBDAROWANIE MAŁŻONKÓW SOBĄ NIE JEST „FRAJERSTWEM”!

Wielu małżonków, ale też celibatariuszy np. duchownych, z przymrużeniem oka przyjmuje opisywanie relacji małżeńskiej w kategoriach wzajemnego obdarowania sobą małżonków. Jedni uważają ten język za oderwany od rzeczywistości, wręcz nierealne fantazjowanie. Ich zdaniem relacja małżeńska taka nie jest, choć wyraźnie tego nie formułują, ale co przebija wyraźnie z podnoszonych problemów życia małżeńskiego, w małżeństwie ma miejsce brutalna walka o swoje interesy. O to kto ma decydujący głos w tej czy innej sprawie, kto decyduje o tym na co wydawane są pieniądze, o tym jak współmałżonek spędza czas poza pracą zawodową a niejednokrotnie również w niej, o tym kto sprząta mieszkanie, odprowadza dzieci do szkoły czy przedszkola, kto przygotowuje posiłki, zmywa po nich itp. Inni stoją na stanowisku, że koncepcja relacji małżeńskiej jako wzajemnego obdarowania sobą małżonków jest wręcz szkodliwa. Jeden z katolickich, duchownych psychoterapeutów w Polsce nazwał ją wprost „frajerstwem”, gdyby ją kierować do małżonki, wykorzystywanej przez męża.

W obu wypadkach problemem nie jest bycie darem dla współmałżonka, ale niezrozumienie na czym ono polega. Problemem jest zapomnienie tych, którzy je kwestionują, o tym skąd pochodzi patologia, z którą próbują się zmagać i walczyć. Pochodzi ona stąd, że małżonkowie przestali być dla siebie darem. W jaki sposób ów duchowny-psychoterapeuta chce uzdrowić zaburzoną relację? Przez pogłębienie przyczyn powstania tych zaburzeń? To jest dopiero frajerstwo! Nikt nie każe owej kobiecie pozwalać się wykorzystywać. Odwrotnie powinna skutecznie się bronić. Jednak musi ona być świadoma tego jaka jest norma, czyli bycie darem i jaka jest różnica między obroną uwzględniającą bycie darem od niszczenia współmałżonka, które jest charakterystyczne dla postawy zemsty i braku bycia darem.

Należy sobie uświadomić, z czego większość małżonków nie zdaje sobie sprawy, że odejście od tego co jest właściwe relacji małżeńskiej z racji tworzenia jej przez osoby ludzkie (bycie darem i przyjmowanie obdarowania), skutkuje większym lub mniejszym zaburzeniem ich poczucia bezpieczeństwa w małżeństwie, mimo że z racji przyzwyczajenia, czy słabego kontaktu ze swoimi uczuciami, nie są tego świadomi.

Pomyśl: Jak wygląda to w Twoim małżeństwie?

            NIEDOCENIANE  POCZUCIE  BEZPIECZEŃSTWA

Wiele spraw jest wskazywanych jako warunkujących poprawne funkcjonowanie małżeństwa i rodziny. Wśród nich rzadko pojawia się kwestia poczucia bezpieczeństwa małżonków, później rodziców a w konsekwencji dzieci. Tymczasem, niemal niepostrzeżenie upowszechnia się rywalizacyjny model relacji małżeńskiej, roszczeniowe nastawienie małżonków wobec siebie, dopuszczanie możliwości rozwodu, koncentracja na samorealizacji małżonków kosztem współmałżonka, oceniające nastawienie do współmałżonka, nie radzenie sobie z problematyką planowania poczęć, nie mówiąc już o kohabitacyjnym byciu ze sobą poszczególnych par i wiele innych pomniejszych uwarunkowań, które skutecznie eliminują poczucie bezpieczeństwa małżonków i generują zachowania, które nie są normalne dla poprawnie funkcjonującej i rozwijającej się więzi małżeńskiej. Dodajmy, więzi, w ramach której każde z małżonków rozwija swoją osobową tożsamość w perspektywie uczynienia z niej daru (możliwego do przyjęcia) dla współmałżonka, oraz wolność zsynchronizowaną z dynamicznym rozwojem więzi małżeńskiej i funkcjonowania rodziny, gdy pojawią się dzieci. Rozdrażnienie małżonków i niezadowolenie z małżeństwa często ma swoje źródło w permanentnym poczuciu braku bezpieczeństwa, mimo że nie jawi się ono jako zagrożenie podobne do tego jakie niesie np. wojna, czy kataklizmy. Jest o wiele bardziej subtelne ale realne i niszczące  małżeństwo oraz budowaną na nim rodzinę.

Pomyśl: Co Cię niepokoi w Twoim związku?

               Jeśli coś takiego znajdujesz, zastanów się gdzie leży przyczyna i jak można ją usunąć?

                Porozmawiaj o tym ze współmałżonkiem.

O  ZROZUMIENIE MECHANIZMÓW ŻYCIA  RODZINNEGO

Zrozumienie tego co dzieje się w małżeństwie, wbrew pozorom nie jest łatwe ani proste.  Jest to jednak warunek rozwoju małżeństwa i unikania tendencji kryzysowych. Samo zrozumienie tego co dzieje się w małżeństwie nie rozwiązuje jeszcze zagrożenia małżeństwa kryzysem, ponieważ potrzebne są działania małżonków zmierzające do skorygowania tego co funkcjonuje nie tak jak powinno. Korekta ta jednak jest możliwa wyłącznie wtedy, gdy małżonkowie rozumieją procesy zachodzące w ich związku. Zrozumienie tego co dzieje się w małżeństwie wymaga wiedzy z zakresu nauk szczegółowych, takich jak psychologia, socjologia, pedagogika, biologia, medycyna. Wyjaśnianie przez te nauki szczegółowych mechanizmów funkcjonowania małżeństwa np. komunikacji małżonków, metod rozwiązywania konfliktów, metod regulacji poczęć itp.nie zawsze jednak prowadzi do budowania trwałej i dynamicznej więzi między małżonkami. Coraz częściej pojawiają się rozwiązania uderzające w tą więź i osobowe bycie małżonków jak to się dzieje w wypadku antykoncepcji i aborcji chociażby. Błędne rozwiązania na terenie nauk szczegółowych pochodzą zarówno z ograniczonej perspektywy badawczej (nauki szczegółowe) jak i coraz częściej, podobnie jak ich absolutyzacja, z powodów merkantylnych. Dlatego znalezione przez małżonków rozwiązanie jakiegoś szczegółowego problemu ich małżeństwa wymaga jego odniesienia, czyli porównania z antropologicznym modelem małżeństwa. Jeśli rozwiązanie to jest zgodne z tym modelem nie zachodzi ryzyko destrukcji małżeństwa. Jeśli okazuje się rozbieżne, czy wręcz sprzeczne z nim ryzyko takie istnieje i z rozwiązania takiego nie należy korzystać. Metoda ta, nazywana metodą synergii, czyli współpracy jest stosowana w działaniach Familiae civitas. Jej celem jest integracja małżeństwa i rodziny, wyrażająca się w bezpiecznym jej rozwoju. Słuszność tego wyboru  potwierdza wieloletnia praktyka pracy. (K.W.)

Pomyśl: Czym Ty kierujesz się w postępowaniu wobec współmałżonka? Czym kierujesz się, gdy trzeba rozwiązać jakieś małżeńskie, czy rodzinne problemy?

Czy może bywa tak jak podpowiedzą koledzy (koleżanki), lub jak to się obiegowo uważa za słuszne?

RECEPTA  CZY  ZROZUMIENIE?

Poszukiwanie recepty na różne bolączki małżeństwa i rodziny zostało tak dalece upowszechnione, że wielu, nie tylko małżonkom, ale też tym, którzy z nimi powinni pracować, nie przychodzi do głowy możliwość innego podejścia. Chyba dlatego poniekąd synonimem pomocy rodzinie jest poradnictwo rodzinne i nie wiele zmienia  fakt, że poradnictwo to próbuje się prowadzić jako proces nie udzielania porad, czyli nie dawania recept. Poszukiwanie recepty na poszczególne bolączki małżeństwa i rodziny jest trendem dominującym  w Polsce.  Nie ulega też wątpliwości, że podejście takie zdradza

lokalizacja rodziny w państwowej strukturze polityki socjalnej. Odejście od poszukiwania recepty na rzecz zrozumienia przez małżonków procesów zachodzących w ich związku oznacza ich współpracę w świadomym jego kształtowaniu zgodnie z tymi prawidłami, którym małżeństwo podlega. Na to z kolei składa się kilka elementów, które są nieobecne, lub zaznaczone bardzo słabo w świadomości społecznej i społecznych działaniach. Po pierwsze wymaga systematycznego kształcenia pro rodzinnego zamiast seksualnej demoralizacji. Po wtóre wymaga zaprzestania propagandy warunkującej powodzenie małżeństwa genami i doborem cech małżonków na rzecz dowartościowania, zniszczonej przez komunizm aktywności własnej obywateli. Po trzecie wymaga sięgnięcia do zasobów wartości i nauki Kościoła katolickiego w upowszechnieniu antropologiczno-personalistycznego modelu małżeństwa. Po czwarte wymaga odejścia od lansowanej w środowisku kultury chrześcijańskiej radykalnie antyinkarnacyjnej, czyli destrukcyjnej dla  tej kultury, socjologiczno-fenomenologicznej koncepcji „sacrum”-„profanum”. Po piąte wymaga synergicznego potraktowania informacji płynących z w/w modelu i dorobku nauk szczegółowych w opisie poszczególnych aspektów życia małżeńskiego i rodzinnego. Wdrożenie tych zmian w system edukacji społecznej daje dopiero realne podstawy oczekiwań odwrócenia trendów destrukcyjnych w małżeństwie i funkcjonującej na jego fundamencie rodzinie. (K.W.)

Pomyśl: W jaki sposób Ty myślisz o swoim małżeństwie, poszukiwania recept usuwających to co Cię w nim uwiera, czy próbujesz zrozumieć dlaczego tak się dzieje?

Jeśli próbujesz zrozumieć dlaczego tak się dzieje, masz szansę wzmocnić swoje małżeństwo, unikając błędów i zachowując się w tej sprawie rozumnie, jak  przystoi człowiekowi.