Krótko po zakończeniu spotkania ministrów spraw zagranicznych Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji z ich odpowiednikiem z Iranu, prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, indagowany przez dziennikarzy, postawił im proste pytanie: dlaczego Iran tak bardzo stara się pozyskać energię jądrową, skoro siedzi na zasobach ropy największych na świecie? Pytanie rozstrzygające kwestię tak usilnego dążenia Iranu do uzyskania broni nuklearnej. Pytanie rozstrzygające de facto, po której stronie opowiedzą się amerykanie. Dla mniej wtajemniczonych dodam, że oprócz dążenia Iranu do pozyskania broni nuklearnej rozwija on intensywnie i jak widać z powodzeniem program budowy rakiet balistycznych, którymi będzie w stanie zmieść z powierzchni ziemi nie tylko niewielki obszarowo Izrael, ale także skutecznie zagrozić poszczególnym stolicom Europy, które tak ochoczo od lat prowadzą politykę umożliwiającą Iranowi robienie tego co robi. Do tego należy dodać wspieranie organizacji terrorystycznych takich jak Hamas w Gazie, Hezbollah w Libanie, czy Huti w Jemenie. Dla całości drony, którymi Rosja bombarduje Ukrainę to w znacznej mierze drony pochodzenia irańskiego. Wszystko to w kontekście wypowiedzi jednego z tytułowych kundli, który po zakończeniu spotkania relacjonował, że rozmawiano o współpracy z Iranem po zakończeniu wojny.
Krystian Wojaczek