MOTTO: TRUDNA PRAWDA LEPSZA OD KŁAMSTWA
ODWRACANIE ZNACZEŃ
Lektura książki Suworowa „Akwarium” prowadzi do porażających wniosków. Jednym z nich jest znaczenie przypisywane zakłamaniu. Nie na próżno szatan nazywany jest ojcem kłamstwa, nie w książce oczywiście. To błyskawiczne wprowadzenie bierze się stąd, że przyszło nam żyć w czasie tzw. odwracania znaczeń. Chodzi mi w tym wypadku o rządzącą bandę Tuska. Nie chodzi tu o niedotrzymywanie obietnic wyborczych. Kto, w tym kraju jest tak głupi, że Tuskowi i jego środowisku w najmniejszym stopniu wierzy to jego sprawa. Chodzi o coś znacznie poważniejszego. Chodzi o eliminację VIII przykazania Dekalogu, które jest istotną zasadą życia ludzkiego: indywidualnego, społecznego, ekonomicznego, kulturalnego itd. Bez zasady wyrażonej w VIII przykazaniu Dekalogu życie ludzkie załamuje się. Przestają mieć sens wszelkie ustalenia między poszczególnymi osobami. Podpisywane traktaty nie są warte więcej niż papier na nie przeznaczony. Przestają funkcjonować sądy, bo można, i to się dzieje, dobrać oszusta do prowadzenia danej sprawy. Właściwie, przed pójściem do szpitala, należy dogadać się z grabarzem co do pogrzebu, bo nie wiadomo czy tzw. lekarz nie otrzyma łapówki od firmy pogrzebowej i robiąc dobrą minę do pacjenta nie wyprowadzi go w zaświaty? Skutki eliminacji VIII przykazania Dekalogu można mnożyć w nieskończoność. Ta rzeczywistość zawitała w Polsce wraz z ekipą Tuska. Nie przypadkowo rozpocząłem niniejszą refleksję od odwołania się do książki Wiktora Suworowa, ponieważ to co wprowadza Tusk i jego banda to jest rzeczywistość zza wschodniej granicy. Do tego momentu jestem w stanie jakoś zrozumieć funkcjonujące tu mechanizmy. To co jednak zdecydowanie przekracza moje możliwości percepcji to fakt, że tą bandę wprowadziła do Polski, ponoć wierzącej, spora część obywateli w ostatnich wyborach. To czego nie jestem w stanie zrozumieć to fakt, że potężny (personalnie) polski episkopat i jeszcze potężniejsza liczba polskich prezbiterów, praktycznie milczą na ten temat. Mówimy wszak o Dekalogu! Przez ostatnie 1,5 roku, regularnie uczestnicząc w niedzielnej Mszy św., usłyszałem jedną homilię na temat kłamstwa.
Krystian Wojaczek
KŁAMSTWO – SKRZECZĄCY ZNAK WSPÓŁCZESNOŚCI
Jedną z cech współczesności, która wręcz skrzeczy swoją brutalnością jest kłamstwo. Jawi się pod wieloma postaciami: niezgodności czynów z deklaracjami, niedotrzymywania obietnic, posługiwania się pojęciami wieloznacznymi, obiecywania rzeczy niemożliwych do spełnienia, oczerniania ludzi, rozbudzania negatywnych emocji do osób, lub spraw dezawuowanych itp. Kłamstwo, w swojej istocie ma na celu wprowadzenie słuchacza w błąd po to by podjął działania, które jemu samemu i jego społeczności szkodzą. Tymczasem dla zakrycia jego zła stworzono szereg terminów, które mają na celu to zamaskowanie. Takimi terminami okazują się być np. dyplomatyczny, reklama, promocja i jeszcze kilka innych. Należy zwrócić uwagę na to, że terminów tych nawet się nie podejrzewa o funkcję maskowania kłamstwa. Co więcej posiadają na wskroś pozytywny wydźwięk jak np. dyplomacja czy promocja.
Radykalizm zła niesionego przez kłamstwo uwidacznia się w zdobywaniu władzy w państwach, również tzw. demokratycznych oraz w sprawowaniu rządów. Okłamywanie obywateli, by pozyskać ich głosy jest na porządku dziennym i to nie tylko w państwach o totalitarnych rodowodach, czy tendencjach. Korupcja i wykorzystywanie potężnej maszynerii mediów jest na porządku dziennym. Okazuje się, że społeczeństwa są na tyle niedojrzałe, że nie wypracowały mechanizmów karania amatorów kłamstwa i unieważniania tą drogą dokonanych wyborów. Rządy Tuska w Polsce są tego dobitnym przykładem.
Krystian Wojaczek
ELIMINACJA OSÓB SŁABYCH FIZYCZNIE I SPOŁECZNIE
Kolejnym znakiem czasów współczesnych, wręcz kłującym w oczy, ciężką formą zakłamania jest łatwość, lekkość niektórych środowisk, opowiadania się za tzw. aborcją, czy eutanazją. Aberacje mentalne ludzi opowiadających się za tymi rozwiązaniami sięgają szczytów. Trudno uwierzyć, że w XXI wieku można tak rozwalić swoją mózgownicę, żeby podpowiadała człowiekowi takie brednie. Wspomnę tylko o prawach kobiet, prawie do własnego brzucha czy ciała itp. Szokuje to, że za tymi bredniami, czyli prawnym usankcjonowaniem zabijania nienarodzonych (w ramach tzw. kompromisu aborcyjnego) opowiadają się ludzie, którzy uchodzili za zdroworozsądkowych jak J. Kaczyński, czy M. Morawiecki. Panowie i panie pytam was, czy z tego płodu, który chcecie zabijać w ramach tzw. kompromisu aborcyjnego urodzi się krowa, lub inne zwierzę? Jakie macie prawo do zabijania człowieka? Kim wy jesteście, albo raczej za kogo się uważacie, że uzurpujecie sobie prawo decydowania o życiu człowieka, tego najsłabszego? Nie tłumaczcie się tym, że chcecie tą drogą wyeliminować zabijanie na życzenie. To zgrany numer.
Krystian Wojaczek