Tak zwykli żołnierze nazywają żandarmerię wojskową. Otóż kanary pojawiły się u prof. Cenckiewicza. Podobnie jak wcześniej w piwnicy pewnej dziennikarki. Ewidentnie widać, że nie mają co robić!
Krystian Wojaczek
Tak zwykli żołnierze nazywają żandarmerię wojskową. Otóż kanary pojawiły się u prof. Cenckiewicza. Podobnie jak wcześniej w piwnicy pewnej dziennikarki. Ewidentnie widać, że nie mają co robić!
Krystian Wojaczek
Działania obecnej opozycji wyraźnie zdradzają słabość jej przywództwa. Nie potrafi ono uwolnić się od działań reaktywnych na łamiące prawo zaczepki mafii, której pozwolono przejąć instytucje rządowe. Ciągłe gadanie o tym co przedstawiciele wspomnianej mafii zrobili, sprawia, że to oni mają inicjatywę i wodzą za nos tzw. opozycję tam gdzie sobie to zaplanowali. Silne przywództwo powinno umieć przejąć inicjatywę i tak poprowadzić całą sprawę, że mafiozi, nie tylko dostaną zadyszki, ale padną. Śmieszne jest czekanie na wybory i jednego Karola Nawrockiego, który uzdrowi sytuację. Śmieszne jest liczenie na to, że jacyś przedstawiciele zdradzieckich partii przyłączą się do nich po to tylko, żeby trafić do kryminału za dotychczasowe łamanie prawa. Przykładem jest liczenie na czerwony „PSL”, w którym nie ma nic zielonego. Dziesiątki lat są po tamtej stronie i po innej nie będą a jeśli to tylko po to by zdradzić i zniszczyć ewentualną koalicję rządzącą. Podobnie ma się sprawa z wesolutkim, rotacyjnym mar-szalem. Do tego doszło, że jesteśmy, jako Polska na dnie! Uratować nas może wyłącznie nowy nad Wisłą Cud.
Krystian Wojaczek
Minister A. Macierewicz ujawnił, że części Tupolewa, których żandarmeria wojskowa szukała w piwnicy u redaktor E. Stankiewicz już dawno się odnalazły i to w ministerstwie! Poinformowało o tym MON jakieś pół roku temu. Podobnie jak z tymi e-mailami! Gratulacje tym partaczom.
A. Duda z tym powinien zrobić natychmiast porządek zamiast składać wnioski o podniesienie składki, którą te barany przepiją.
Krystian Wojaczek
Wystąpienie J.D Vance’a na konferencji w Monachium i płacz po nim niemieckiego organizatora konferencji dają do myślenia. Trudno do końca wiedzieć co tak emocjonalnie poruszyło byłego doradcę kanclerz Merkel. Jedno wszak jest pewne, sprawa musi być poważna, skoro ów gość, podobnie jak kiedyś Hołownia, nie był w stanie nie kompromitować się na oczach świata. Hołowni tego typu manewr polecili wykonać prawdopodobnie jego doradcy, czytaj przedstawiciele starej, komunistycznej bezpieki, którymi się otacza. Czy w Monachium było podobnie? Nie wiem! Zachowanie to każe jednak z uwagą przyglądać się Niemcom w obecnej reorganizacji porządku światowego. Cały szereg ich zachowań politycznych w ostatnich latach może być ułożony w jedną logiczną całość. Rzecz w tym, że nie jest to dążenie wyłącznie do robienia biznesu z Rosją as usual, o czym się mówi niemal codziennie. Wygląda na to, że chodzi o sprawę o wiele poważniejszą a mianowicie wspólne z Rosją zarządzanie Eurazją. Przypadkowo został ujawniony fragment granicy rozdzielającej kompetencje Niemiec a Rosji w nowym rozdaniu. Ten fragment to osławiona już hipotetyczna granica obrony Polski przed Rosją na linii Wisły. To dlatego tak bardzo denerwuje obu przyszłych hegemonów ujawnienie przez M. Błaszczaka tej linii, że namiestnikowski rząd w Polsce chce go wsadzić za kraty, mimo że ujawnienie odbyło się lege artis. To dlatego poprzedni rząd Tuska likwidował setki jednostek wojskowych, szczególnie na terenach mających przypaść Rosji. Za planem wspólnego zarządzania przez Niemcy i Rosję Eurazją przemawiają inne zachowania Niemiec. Wystarczy wskazać wyjątkowo wstrzemięźliwe udzielanie pomocy wojskowej Ukrainie, że wspomnę osławione już hełmy. Kolejną sprawą jest ich (niemiecki) kontyngent wojskowy w ramach NATO na Litwie, który, nie wiem czy powstał w pełnym wymiarze do dnia dzisiejszego? W podobny sposób spojrzeć można na porozumienia Mińskie, w których główną rolę odgrywali Niemcy. Analogicznie można spojrzeć na ekonomiczne zaangażowanie Niemiec w zbrojenia Rosji. Wreszcie ewidentną współpracę personalną np. Schroeder. Sprawa wygląda poważnie.
Wystąpienie J.D. Vance’a prawdopodobnie uświadomiło niemieckiemu płaczkowi, że amerykański, militarny parasol ochronny nad Niemcami zostanie zamknięty, przed czym wiele lat wcześniej, ostrzegał prezydent D. Trump, jeśli ci ostatni nie wezmą odpowiedzialności za swoje bezpieczeństwo. Dotąd nie wzięli. Wtedy Rosjanie, jako że pamiętliwi, mogą zrewanżować się za złamanie paktu Ribbentrop-Mołotow i uderzenie na ZSRR w czasie II wojny światowej. Ba, Rosjanie nie koniecznie muszą przekraczać, wytyczoną przez półgłówków Tuska linię Wisły. Istnieje wszak wiele innych dróg dotarcia do „niemieckiego raju”. Wystarczy wspomnieć sabotaż w ich flocie wojennej, o czym sami informowali.
Krystian Wojaczek
Monachijska konferencja bezpieczeństwa stała się forum, co było do przewidzenia, starcia totalitarnej, czerwonej ideologii Unii Europejskiej z przywracającym naturalny bieg rzeczy przedstawicielem administracji amerykańskiej. Tę ostatnią reprezentuje w tym wypadku v-ce prezydent J.D. Vance. Amerykański prezydent w spokojnym, rzeczowym tonie mówił o wartościach, które zostały zagubione w Europie, mimo że na nie się powołuje. Mówił o fałszowaniu wyborów na przykładzie Rumunii. Mówił też o Polsce, mimo że nie wymienił jej z nazwy. W tym wypadku wskazywał na zakłamywanie rzeczywistości i prześladowanie tych, którzy ujawniają prawdę. Mówił o aresztowaniu przedstawicieli opozycji i łamaniu prawa, również konstytucji. Wskazał, że takie postępowanie jest większym zagrożeniem dla Zachodu, aniżeli Rosja i Chiny. Na koniec wskazał drogowskaz wyjścia z tej sytuacji, cytując słowa Jana Pawła II.
Przemówienie J.D. Vance’a poważne w tonie, odważne w treści jest swego rodzaju ostatnim ostrzeżeniem Europy zmierzającej w galopującym tempie do anihilacji. Mimo tego, że wygłosił je świecki człowiek, może być przykładem do zachowania się duchowieństwa europejskiego, przede wszystkim polskiego. Jego bowiem przedstawiciele, z nielicznymi wyjątkami, zamilkli wobec tego co się dzieje. Ze strachu, czy braku umiejętności? Jako pastoralista mogę ich zapewnić, że łatwiej nie będzie. Milcząc zaciągają dla siebie i społeczności konsekwencje poważnego zaniedbania obowiązków, które na nich ciążą.
Krystian Wojaczek
Rzeczpospolita przeprowadziła badanie na temat tego czy Polacy postrzegają to co dzieje się w Polsce jako zamach stanu. Uzyskane wyniki, z punktu widzenia metodologii badań empirycznych muszą zostać zakwalifikowane jako kolejna manipulacja, czyli oszustwo. Nie wyjaśnienie bowiem pytanym na czym obecny zamach stanu polega, musi prowadzić do skojarzenia go z tym co zrobił Jaruzelski, czyli z czołgami na ulicach. A takich obrazków, póki co nie ma, mimo że wszystko ku temu zmierza. Wyniki zatem nie oddają tego co dzieje się w Polsce. Tak spartaczone badania prowadzą tylko do nakręcania propagandy o tym jak to dobrze niemiecko-ruski zdrajca nami rządzi.
Krystian Wojaczek
Wczoraj byliśmy świadkami wystąpienia Pana Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, zgłaszającego przestępstwo zamachu stanu przez obecnie rządzących. Dzisiaj z kolei wystąpił prokurator Michał Ostrowski, który podjął się działań prokuratorskich w tej materii. Z wypowiedzi wielu osób usłyszeć można, że wreszcie nazwano po imieniu to co w Polsce od roku się dzieje. Ba, nie tylko nazwano, ale podjęto konkretne kroki prawne, w kierunku zakończenia demolowania Polski. Za to należą się Panu Prezesowi Święczkowskiemu i Panu Prokuratorowi Ostrowskiemu wielkie słowa wdzięczności i szacunku.
Przy okazji należy raz jeszcze stwierdzić, że do tak trudnej sytuacji Polski doprowadziła głupota, niedojrzałość i prywata wielu obywateli, którym dano do ręki kartki do głosowania.
Krystian Wojaczek
O ile dekadentyzm XIX wieku charakteryzowało poczucie bezsilności, odrzucenia zasad moralnych i przeczucie nadchodzącej katastrofy o tyle dzisiejszy dekadentyzm cechuje wszystko co poprzednio z wyjątkiem świadomości, że dzieje się coś nie tak. Świadomość społeczna zdaje się nie zauważać, że tak daleko idąca anihilacja podstawowych zasad funkcjonowania świata i człowieka, jak to ma miejsce obecnie, jest w stanie zaburzyć funkcjonowanie owego świata i człowieka i to na skalę dotąd niewyobrażalną. Żadną miarą nie chodzi tu o oszustwo ekologiczne, które paradoksalnie podbija stawkę dekadentyzmu, choćby przez odwrócenie uwagi wielu przedstawicieli społeczeństw od rzeczywistych a nie fikcyjnych, jak w przypadku tzw. „ocieplenia klimatu” przyczyn jakimi są wszelkiego rodzaju wynaturzenia jednostkowe i społeczne. One to bowiem niszczą fundamentalne zasady życia i funkcjonowania człowieka, społeczności i środowiska. Dogłębnie zaburzony człowiek nie jest w stanie dalej rozpoznawać prawideł funkcjonowania środowiska, po to by to środowisko, zgodnie z zakodowanymi w nim zasadami rozwijać. Procesowi temu towarzyszy ogólny optymizm większości, nie przewidującej zbliżającej się katastrofy. Dodać należy – optymizm będący pochodną życia w głębokim zakłamaniu, doskonale zresztą wykorzystywanym przez polityków, choćby przez rząd 13 grudnia w Polsce.
Pytanie, które w tej sytuacji się rodzi jest pytaniem o to, czy światowy proces anihilacji obecnego stanu rzeczy jest jeszcze do odwrócenia bez bardzo głębokiego załamania i zniszczenia obecnie istniejących struktur? Dodajmy struktur, które w znacznym stopniu napędzają wspomniane procesy wynaturzeń!
Krystian Wojaczek
Właśnie przeżyliśmy Uroczystość Bożego Ciała. Uroczystość ta nawiązuje do ustanowienia przez Pana Jezusa Eucharystii. Nieco dalej sięgając nawiązuje do prawdy o Wcieleniu Słowa Bożego. I do tego odniesienia chciałbym tu nawiązać. We Wcieleniu Bóg zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem: po ludzku myślał, po ludzku odczuwał, pracował, mówił. Stał się jednym z nas pod każdym względem z wyjątkiem grzechu. To zjednoczenie odnawia i uwyraźnia prawidła relacji między ludźmi takie jak sprawiedliwość, miłość, czy działanie dla dobra wspólnego i życie prawdą. Łamanie przez ludzi tych prawideł a jest to obecnie zmorą życia społecznego w Polsce jest zdradą i kontestacją więzi z Jezusem ustanowionej we Wcieleniu. Nie wystarczy chodzić na procesję Bożego Ciała. Należy zachowywać na co dzień zasad przyniesionych przez Jezusa. Dotyczy to również zaangażowania politycznego. Wybieranie jako rządzących ludzi, którzy permanentnie kłamią, wprowadzają zasady sprzeczne z nauką Jezusa np. aborcję jest odrzuceniem Jego samego i chodzenie na procesje nie wiele tu zmieni.
Wydaje się, że byłoby wskazane, żeby Episkopat Polski wprowadził jakieś formy (nabożeństwa?) przypominające i uświadamiające wierzącym te istotne zależności. Od czasu Wcielenia wszystko co ludzkie posiada swoje odniesienie do Niego Jezusa Chrystusa.
Krystian Wojaczek
Wielu przedstawicieli polskiego społeczeństwa kieruje się wyłącznie negatywnymi emocjami do innych jego przedstawicieli. Klasycznym przykładem jest tu wypowiedź posła Łąckiego z PO, który z mównicy sejmowej stwierdził, że nigdy nie zagłosuje za wnioskiem Konfederacji. Jedynie w ten sposób da się wytłumaczyć zachowanie niemal 30% społeczeństwa, które mimo zostania oszukanymi przez Tuska w kwestiach obietnic wyborczych, łamania konstytucji i prawa przez jego rząd, kontynuowania, urągających zdrowemu rozsądkowi kłamstw, nadal go popiera. Emocje są nieracjonalne. Problem w tym, że gra na tych emocjach niszczy Polskę. Kierowanie się w swoim postępowaniu tymi emocjami niszczy Polskę.
Powstaje zatem zasadnicze pytanie o drogę wyjścia z tego obłędu, bo tak należy określić sytuację w Polsce?
Nieracjonalność emocji sprawia, że wypracowane dotąd sposoby, adekwatne demokracji, które nadal są stosowane przez obecną opozycję (PiS, Suwerenną Polskę i Konfederację) nie przynoszą i nie mogą przynieść rezultatu. Są to bowiem metody odwołujące się do racjonalności społeczeństwa, czyli rozmijają się z motywami rządzących i ich popierających. Dlatego w krótkim czasie poczynili oni tak daleko idące postępy w niszczeniu państwa: zagarnięcie mediów publicznych, stworzenie alternatywnej prokuratury, wpływ na sądy a przygotowują się do podobnego unicestwienia Trybunału Konstytucyjnego i NBP.
W świetle powyższego rację ma Sędzia Trybunału Stanu Pan Andrzejewski, który wskazuje, że w takiej sytuacji praworządności należy bronić siłą adekwatną do tej używanej przez napastników, niezależnie od tego, że część społeczeństwa oddała na nich głos. Wydaje się, że najpełniej tę zależność zrozumieli dotąd polscy rolnicy, choć w porównaniu z zachodnimi są oni wyjątkowo delikatni i kulturalni zmagając się z stającymi na przeciw oszustami. Wydaje się, że do tej świadomości ciągle daleko ma polska opozycja jak również prezydent Duda. Jak się to dalej potoczy trudno w tym momencie wyrokować.
Na koniec chyba gorzka konstatacja. W przyrodzie, której jako społeczność ludzka jesteśmy częścią, tak nieracjonalna nierównowaga, jak obecnie w Polsce, nie może się długo utrzymać. Pojawią się, wszystko na to wskazuje, procesy, które tą nierównowagę skorygują, wprowadzając społeczeństwo na właściwą drogę. Warto w tym miejscu przypomnieć, że nieracjonalność zachowań na pewno nie będzie korygowana przesłankami racjonalnymi np. perswazją. Byłoby to nieskuteczne. Owa korekta przyniesie silne bodźce emocjonalne np. strach wywołany możliwością utraty życia itp. Może to być np. wojna. Dopiero takie bodźce wyprą ową bezinteresowną nienawiść charakteryzującą życie ponad 1/3 Polaków. Wtedy jednak będzie za późno. Cierpieć będą wszyscy z powodu głupoty niektórych.
Krystian Wojaczek