Wystąpienie J.D Vance’a na konferencji w Monachium i płacz po nim niemieckiego organizatora konferencji dają do myślenia. Trudno do końca wiedzieć co tak emocjonalnie poruszyło byłego doradcę kanclerz Merkel. Jedno wszak jest pewne, sprawa musi być poważna, skoro ów gość, podobnie jak kiedyś Hołownia, nie był w stanie nie kompromitować się na oczach świata. Hołowni tego typu manewr polecili wykonać prawdopodobnie jego doradcy, czytaj przedstawiciele starej, komunistycznej bezpieki, którymi się otacza. Czy w Monachium było podobnie? Nie wiem! Zachowanie to każe jednak z uwagą przyglądać się Niemcom w obecnej reorganizacji porządku światowego. Cały szereg ich zachowań politycznych w ostatnich latach może być ułożony w jedną logiczną całość. Rzecz w tym, że nie jest to dążenie wyłącznie do robienia biznesu z Rosją as usual, o czym się mówi niemal codziennie. Wygląda na to, że chodzi o sprawę o wiele poważniejszą a mianowicie wspólne z Rosją zarządzanie Eurazją. Przypadkowo został ujawniony fragment granicy rozdzielającej kompetencje Niemiec a Rosji w nowym rozdaniu. Ten fragment to osławiona już hipotetyczna granica obrony Polski przed Rosją na linii Wisły. To dlatego tak bardzo denerwuje obu przyszłych hegemonów ujawnienie przez M. Błaszczaka tej linii, że namiestnikowski rząd w Polsce chce go wsadzić za kraty, mimo że ujawnienie odbyło się lege artis. To dlatego poprzedni rząd Tuska likwidował setki jednostek wojskowych, szczególnie na terenach mających przypaść Rosji. Za planem wspólnego zarządzania przez Niemcy i Rosję Eurazją przemawiają inne zachowania Niemiec. Wystarczy wskazać wyjątkowo wstrzemięźliwe udzielanie pomocy wojskowej Ukrainie, że wspomnę osławione już hełmy. Kolejną sprawą jest ich (niemiecki) kontyngent wojskowy w ramach NATO na Litwie, który, nie wiem czy powstał w pełnym wymiarze do dnia dzisiejszego? W podobny sposób spojrzeć można na porozumienia Mińskie, w których główną rolę odgrywali Niemcy. Analogicznie można spojrzeć na ekonomiczne zaangażowanie Niemiec w zbrojenia Rosji. Wreszcie ewidentną współpracę personalną np. Schroeder. Sprawa wygląda poważnie.
Wystąpienie J.D. Vance’a prawdopodobnie uświadomiło niemieckiemu płaczkowi, że amerykański, militarny parasol ochronny nad Niemcami zostanie zamknięty, przed czym wiele lat wcześniej, ostrzegał prezydent D. Trump, jeśli ci ostatni nie wezmą odpowiedzialności za swoje bezpieczeństwo. Dotąd nie wzięli. Wtedy Rosjanie, jako że pamiętliwi, mogą zrewanżować się za złamanie paktu Ribbentrop-Mołotow i uderzenie na ZSRR w czasie II wojny światowej. Ba, Rosjanie nie koniecznie muszą przekraczać, wytyczoną przez półgłówków Tuska linię Wisły. Istnieje wszak wiele innych dróg dotarcia do „niemieckiego raju”. Wystarczy wspomnieć sabotaż w ich flocie wojennej, o czym sami informowali.
Krystian Wojaczek
Liczba odwiedzin: 0